wtorek, 7 maja 2013

I


      I
Obudziłam się i zaspana spojrzałam na zegarek. Była 06:30. Z westchnieniem opadłam z powrotem na łóżko. Próbowałam na nowo zasnąć, ale bez skutku. To chyba wina stresu wynikającego z nadchodzącego spotkania w sprawie pracy. Od dziecka interesowałam się sportem, a w szczególności siatkówką. Ta pasją zaraził mnie mój tato, który jest kibicem reprezentacji Polski. Ja kibicuję reprezentacji, ale też jestem fanem Asseco Resovii Rzeszów, odkąd 4 lata temu przyjechałam do Rzeszowa na studia. Gdy dowiedziałam się, że klub z Rzeszowa poszukuje fizjoterapeuty postanowiłam złożyć podanie o pracę. Wczoraj wieczorem dostałam telefon z informacją, że wybrano spośród 40 innych moje SV. Dzisiaj był dzień, w którym miałam pójść na rozmowę kwalifikacyjną, która miała się zacząć o 10:00. Ponownie spojrzałam na zegarek – 06:40. Stwierdziłam, że nie ma sensu leżeć bezczynnie. Wstałam i ruszyłam w kierunku łazienki. Gdy wyszłam z pokoju ujrzałam brata krzątającego się w kuchni. Łukasz ma 26 lat, jest wysoki, dobrze zbudowany i przystojny. Wynajmujemy razem mieszkanie w Rzeszowie ze względu na koszty. Łukasz tak samo jak ja wyjechał z rodzinnej miejscowości na studia do stolicy Podkarpacia. W końcu brat mnie zauważył.
- O Ola, nie sądziłem, że tak wcześnie wstaniesz. Kawy?
- Poproszę. Na razie idę pod prysznic.
Po 20 minutach wyszłam z łazienki. Na stole leżała gorąca kawa i dwa duże omlety. Po zjedzeniu śniadania zabrałam się do mycia naczyń.
- Dzisiaj mam dzień wolny od pracy i jadę z Karoliną na wieś, do rodziców. Może chciałabyś się zabrać z nami ? - Zaproponował mi brat.
- Pojadę innym razem. Nie powiedziałam Ci tego wcześniej ale dzisiaj mam rozmowę o pracę.
- To super. A gdzie będziesz pracowała?
- Jeszcze mnie nawet nie przyjęli. Jest to praca fizjoterapeuty w Resovi. - odpowiedziałam.
Gdy spojrzałam na zegarek dochodziła już 8:30. Miałam tylko 45 minut na wyszykowanie się. Droga autobusem na Podpromie zajmie mi 35 minut, ale wolałam być wcześniej, żeby się nie spóźnić. Poszłam do pokoju i stanęłam przed szafą. Nie wiedziałam co na siebie założyć, ponieważ to moja pierwsza jakakolwiek rozmowa o pracę. Po dłuższym zastanowieniu zdecydowałam się na czarne rurki, kremowy top i fioletowy żakiet z wywiniętymi rękawami. Na nogi założyłam wygodne, czarne trampki. Pomalowałam lekko rzęsy czarnym tuszem, rozczesałam długie, sięgające do pasa włosy i byłam gotowa do wyjścia. Zabrałam czarną torbę na ramię, do której schowałam telefon, klucze do mieszkania, portfel i mały parasol, pożegnałam się z bratem i wyszłam na przystanek autobusowy. Przed halę dotarłam o godzinie 09:40. Postanowiłam zaczekać w środku, bo zaczął kropić deszcz. Już wcześniej byłam na meczach Resovii, więc mniej więcej wiem jak dostać się na parkiet. Gorzej, bo nie miałam pojęcia gdzie mam mieć rozmowę kwalifikacyjną. Stanęłam nie wiedząc gdzie dalej pójść. Zobaczyłam jakąś postać wchodzącą do hali. Był to wysoki mężczyzna. Nie widziałam jego twarzy, ponieważ skutecznie zasłaniał ją duży kaptur bluzy. Nie mając wyjścia ruszyłam do Niego, by spytać o drogę.
- Przepraszam, nie orientuje się Pan gdzie ma się odbyć rozmowa kwalifikacyjna w sprawie pracy na stanowisko fizjoterapeuty? - zapytałam grzecznie.
Ów mężczyzna zdjął kaptur i mym oczom ukazał się sam Piotrek Nowakowski.
- Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Myślę jednak, że jak zapytasz się dozorcy to on będzie wiedział. - odpowiedział uśmiechnięty od ucha do ucha siatkarz. - Przepraszam, nie przedstawiłem się. Piotrek – dodał ściskając mi dłoń.
- Ola. Miło mi.
- Wybacz mi, ale muszę lecieć, bo trener urwie mi głowę jak się spóźnię. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia. - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę dozorcy.
Starszy pan okazał się bardzo uprzejmy i zaprowadził mnie pod drzwi numer 6, gdzie miałam odbyć rozmowę.
- Powodzenia. - powiedział puszczając do mnie oczko i odszedł.
Z mocno bijącym sercem zapukałam do drzwi. Weszłam i zobaczyłam dwóch mężczyzn. Był to manager zespołu Tomasz Kozłowski i II trener Marcin Ogonowski.
- Jesteś już. W samą porę. - powiedział Tomasz. - Może od razu przejdźmy na „ty” . Będzie nam wygodniej.
- Zgadzam się. Jestem Aleksandra Kwiatkowska. Mówcie na mnie Ola. - odrzekłam.
- Tomek.
- Marcin.
- No to zaczynamy. - rzekł II trener.
Rozmowa trwała 30 minut. Mężczyźni wypytywali mnie o studia, mieszkanie, rodzinę. Byli bardzo mili. Opowiedziałam im wszystko co chcieli wiedzieć. Pytali mnie również czy interesuję się siatkówką, jaki klub z Polski najbardziej lubię i o rzeczy związane właśnie z tym sportem.
- Mogłabyś chwilkę zaczekać ? - spytał Marcin kierując się w stronę drzwi.
- Oczywiście.
Marcin wraz z Tomkiem wyszli na korytarz zostawiając uchylone drzwi.
Naraz usłyszałam głos trenera Andrzeja Kowala.
- I jak? Macie już kogoś?
- Właśnie skończyliśmy rozmowę z pewną 24 – letnią dziewczyną. Może i nie ma doświadczenia w pracy z siatkarzami to i tak jestem za tym, żeby ją przyjąć. W czasie studiów odbywała praktyki w szpitalu, widać, że się zna na rzeczy. Uwielbia także siatkówkę i wie wszystko na jej temat i na temat poszczególnych zawodników. - zaczął wyliczać Tomek.
- Dobrze. Jeśli jesteś pewny , że się nadaje możemy ją przyjąć. - powiedział trener Kowal.
Po tych słowach otworzyły się drzwi i do pomieszczenia weszli Tomek, Marcin i trener.
- Witam. Andrzej Kowal jestem. Zdecydowaliśmy się Ciebie przyjąć. Wiem, że nie pracowałaś z siatkarzami więc na razie będziesz pracowała pod okiem Marcina i trenera przygotowania fizycznego Andrzeja. Jeśli po paru tygodniach będziesz miała nas dosyć, w każdej chwili możesz zrezygnować. - powiedział trener. - Jak każdemu zawodnikowi i członkowi sztabu przysługuje małe mieszkanie w Rzeszowie. Oczywiście nie zmuszamy cię, abyś w nim zamieszkała. Decyzja ta należy do Ciebie.
Pomyślałam o moim ciasnym mieszkaniu, które dzieliłam z bratem. Nie mieszkało mi się z nim źle, wręcz przeciwnie. Jednak było to małe lokum składające się z jednej sypialni, kuchni , łazienki i saloniku. Brat zdecydował, że ja zajmę sypialnię, a on będzie spał na kanapie. Gdybym miała własne mieszkanie on mógłby zamieszkać w naszym ze swoją dziewczyną Karoliną.
- Jeśli mogę to chętnie skorzystam z oferty.- powiedziałam.
- Oczywiście. Jutro zaczynasz. Trening jest o 11:00, ale przyjdź pół godziny wcześniej. Dostaniesz też klucze do mieszkania. - rzekł Kowal. - To by było na tyle. Dziękuje i do zobaczenia jutro. - Po tych słowach trener wyszedł z pokoju.
Pożegnałam się z chłopakami i też wyszłam. Cieszyłam się jak małe dziecko. Chciałam skakać ze szczęścia, ale się powstrzymałam. Wykręciłam numer do przyjaciółki Klaudii.
- Cześć, dostałam się. - krzyknęłam do telefonu.
Po krótkiej rozmowie rozłączyłam się. Wyszłam z hali i odwróciłam się w jej kierunku.
- W końcu zaczyna się moja przygoda z siatkówką – Pomyślałam i pobiegłam na autobus. 
__________________________________________________
To mój pierwszy blog i pierwszy wpis. Jeśli będziecie chcieli dalej będę publikować. :) 
Proszę, pozostawiajcie komentarze, żebym wiedziała czy się Wam podoba czy nie . 
Jeśli chcecie dalej czytać moje wypociny, mogę informować o dodaniu nowego postu. :D
W następnych więcej o Paulu. :)) 

4 komentarze:

  1. Blog sam w sobie jest fajny. Co do treści...podoba mi się :) W tekst wkradło się kilka błędów,ale to drobnostka :D Oczywiście, że chcę żebyś dalej pisała :) A jeśli ten blog o Paul'u to tym bardziej :P Czekam na następny :D
    Jeśli mogła byś to podaj mi swój numer GG (mam sprawę) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) 22025125. Zapraszam ponownie.

      Usuń
  2. Super się zaczyna :D
    Kiedy będzie następny? ;>

    OdpowiedzUsuń