XVIII
Była
niedziela. Strasznie nudziło mi się w domu, więc zadzwoniłam do
Paula. Chciałam zabrać go na jakiś spacer, lub na kawę. Lotman
nie odbierał telefonu. Założyłam ciepłą kurtkę i ruszyłam w
kierunku mieszkania przyjmującego. Weszłam na klatkę schodową.
Drzwi do mieszkania Paula były otwarte. Bezszelestnie weszłam do
środka. Zamarłam. Zobaczyłam Paula całującego jakąś
dziewczynę. Po chwili oderwali się od siebie. Lotman pogłaskał
dziewczynę po policzku i powiedział coś do niej po angielsku.
Byłam w szoku. Jedyne co zrozumiałam to „Kate”. Czyli to jego
była dziewczyna. Oparłam się o drzwi. Usłyszał to Paul i
odwrócił się w moją stronę. Popatrzył na mnie. W jego oczach
zobaczyłam ból, strach ale i miłość. Z oczu popłynęły mi łzy.
Szybko wybiegłam przed blok. Słyszałam za sobą wołanie Paula,
ale nie odwracałam się. Wbiegłam do swojego mieszkania. Chciałam
zamknąć drzwi, ale uniemożliwił mi to przyjmujący. Wtargnął do
środka i złapał mnie za ręce.
-
Ola, to nie tak. Proszę wysłuchaj mnie. - powiedział siatkarz.
-
Puść mnie! Co chcesz mi powiedzieć ?! Pytam, co chcesz mi
powiedzieć? Że nic do mnie nie czujesz? Że nadal kochasz Kate? -
wykrzyczałam.
-
Ola..
-
Mam tylko jedno pytanie. Kim ja dla ciebie jestem ?. Zaufałam ci,
zakochałam się w tobie, a ty ? Potraktowałeś mnie jak zabawkę.
Pojawiła się Kate i zapomniałeś o mnie...
Zerwałam
się z miejsca i pobiegłam do drzwi. Paul złapał mnie w biegu i
przyparł do ściany. Dotknęliśmy się na wysokości bioder.
-
Chcę o wszystkim wiedzieć. Co czujesz do mnie, a co do twojej byłej
? - powiedziałam hamując płacz.
Lotman
ujął dłońmi mnie za szyję. Miał palący dotyk. Delikatnie
ścisnął mi kciukami gardło i odchylił moją głowę
do tyłu. Nasze usta zwarły się w pocałunku tak mocno, że nie
zdołałam wykrztusić obelgi. Gdy Paul chciał mnie przyciągnąć
do siebie, ugryzłam go w wargę. Wyplątałam się z jego objęć i
stanęłam w bezpiecznej odległości, krzyżując ręce na piersi.
Byłam cholernie zła.
-
Kate i ja.... Nie wiem co się stało. - powiedział siatkarz,
spuszczając wzrok na podłogę. - Myślałem, że już się
pogodziłem z tym, że nie jesteśmy razem. Ale gdy pojawiła się w
moich drzwiach nie byłem już tego taki pewien. Nagle wszystkie
uczucia się we mnie obudziły. Powinienem ją znienawidzić za to co
mi zrobiła, ale nie mogłem. Wiem, że cię skrzywdziłem.
Nie
mogłam powstrzymać łez. Lotman popatrzył się na mnie. Podszedł
bliżej.
-
Odsuń się ! Nadal nie dowiedziałam się kim ja dla ciebie jestem.
- powiedziałam, nie przestając płakać.
-
Wiesz, że cię kocham.
-
Jakbyś mnie kochał, to nie całowałbyś się z Kate ! Proszę,
wyjdź już. Nie chcę cię znać ! Zniknij z mojego życia ! -
wykrzyknęłam podchodząc do niego i mocno uderzając go w pierś.
Lotman
jedną ręką chwycił mnie za brodę, a drugą wytarł łzy na moim
policzku. Popatrzyłam w jego oczy.
-
Proszę, wyjdź. - wyszeptałam.
Siatkarz
posłuchał mnie i cicho wyszedł z mieszkania. Coś pękło we mnie,
dałam upust swoim emocjom. Oparłam się o ścianę i głośno
zapłakałam. Nie wiem ile tak siedziałam. Może godzinę, dwie.
Pustka, jaką zostawił po sobie Paul bolała bardziej niż ognisty
ból, jaki poczułam gdy odszedł.
Próbowałam ułożyć to, co się właśnie stało, ale moje myśli
były tylko bezkształtną masą. Usłyszałam ciche pukanie do
drzwi.
-
Paul, proszę cię, odejdź ! - krzyknęłam.
-
Ola, to ja, Piotrek.
Szybko
otworzyłam drzwi i rzuciłam się w ramiona środkowego. Nowakowski
wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Siatkarz o nic mnie
nie pytał, po prostu przytulał mnie i głaskał po głowie. Gdy się
już uspokoiłam opowiedziałam mu o wszystkim. Piotrek zerwał się
z łóżka.
-
Co za idiota ! - wykrzyknął Nowakowski, kierując się do drzwi. Po
chwili Piotrek wybiegł na dwór. Nie zważając na moje krzyki
pędził w kierunku bloku Paula. Gdy dotarłam do mieszkania
przyjmującego Nowakowski stał naprzeciw Lotmana, wpatrując się w
niego groźnie. Zaszumiało mi w głowie. Nie słyszałam co Paul
powiedział Piotrowi. Zobaczyłam tylko jak jego ręka uderza z
impetem w szczękę Lotmana.
-
Piotrek, nie ! - krzyknęłam, osuwając się na drzwi. Paul pomimo
obolałej żuchwy podbiegł do mnie i przytrzymał, nie pozwalając
mi upaść.
-
Nie dotykaj jej ! - wykrzyczał Piotr, wyrywając mnie z objęć
przyjmującego. Z sypialni Paula jak na zawołanie wyszła Kate
ubrana tylko w szlafrok. Popatrzyłam na zdezorientowaną kobietę.
-
Ola, proszę cię, - zaczął Lotman. - Musiałem pozwolić jej
zostać, nie miała się gdzie podziać.
-
Nie tłumacz się. - powiedziałam. - To już nie moja sprawa. Nic
nas nie łączy, a przypominam, że to ty wszystko zepsułeś. Mam
tylko nadzieję, że Kate przejrzy na oczy i zobaczy jakim jesteś
dupkiem.
Powiedziawszy
to wyszłam z mieszkania siatkarza. Za mną dreptał Piotrek, masując
obolałą pięść.
-
Przepraszam cię – odezwał się po chwili. - Musiałem to zrobić.
-
Nic się nie dzieje. Zasłużył na to. - powiedziałam, wchodząc do
swojego mieszkania. - Nie będziesz miał nic przeciwko, jak już się
położę ?
-
Jasne, że nie. Posiedzę z tobą, aż uśniesz. Weszłam do łóżka
i zwinęłam się w kłębek. Wszystko to co wykrzyczeliśmy sobie z
Paulem, wracało do mnie i odbijało się jak echo w mojej głowie.
Po dłuższej chwili w końcu usnęłam.
świetny blog ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :D
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej u mnie na blogu w zakładce Liebster Award :D
http://lovebyskijumpers.blogspot.com/
A tak po za tym to u mnie pojawił się next :D