niedziela, 2 czerwca 2013

XVIII

XVIII

Była niedziela. Strasznie nudziło mi się w domu, więc zadzwoniłam do Paula. Chciałam zabrać go na jakiś spacer, lub na kawę. Lotman nie odbierał telefonu. Założyłam ciepłą kurtkę i ruszyłam w kierunku mieszkania przyjmującego. Weszłam na klatkę schodową. Drzwi do mieszkania Paula były otwarte. Bezszelestnie weszłam do środka. Zamarłam. Zobaczyłam Paula całującego jakąś dziewczynę. Po chwili oderwali się od siebie. Lotman pogłaskał dziewczynę po policzku i powiedział coś do niej po angielsku. Byłam w szoku. Jedyne co zrozumiałam to „Kate”. Czyli to jego była dziewczyna. Oparłam się o drzwi. Usłyszał to Paul i odwrócił się w moją stronę. Popatrzył na mnie. W jego oczach zobaczyłam ból, strach ale i miłość. Z oczu popłynęły mi łzy. Szybko wybiegłam przed blok. Słyszałam za sobą wołanie Paula, ale nie odwracałam się. Wbiegłam do swojego mieszkania. Chciałam zamknąć drzwi, ale uniemożliwił mi to przyjmujący. Wtargnął do środka i złapał mnie za ręce.
- Ola, to nie tak. Proszę wysłuchaj mnie. - powiedział siatkarz.
- Puść mnie! Co chcesz mi powiedzieć ?! Pytam, co chcesz mi powiedzieć? Że nic do mnie nie czujesz? Że nadal kochasz Kate? - wykrzyczałam.
- Ola..
- Mam tylko jedno pytanie. Kim ja dla ciebie jestem ?. Zaufałam ci, zakochałam się w tobie, a ty ? Potraktowałeś mnie jak zabawkę. Pojawiła się Kate i zapomniałeś o mnie...
Zerwałam się z miejsca i pobiegłam do drzwi. Paul złapał mnie w biegu i przyparł do ściany. Dotknęliśmy się na wysokości bioder.
- Chcę o wszystkim wiedzieć. Co czujesz do mnie, a co do twojej byłej ? - powiedziałam hamując płacz.
Lotman ujął dłońmi mnie za szyję. Miał palący dotyk. Delikatnie ścisnął mi kciukami gardło i odchylił moją głowę do tyłu. Nasze usta zwarły się w pocałunku tak mocno, że nie zdołałam wykrztusić obelgi. Gdy Paul chciał mnie przyciągnąć do siebie, ugryzłam go w wargę. Wyplątałam się z jego objęć i stanęłam w bezpiecznej odległości, krzyżując ręce na piersi. Byłam cholernie zła.
- Kate i ja.... Nie wiem co się stało. - powiedział siatkarz, spuszczając wzrok na podłogę. - Myślałem, że już się pogodziłem z tym, że nie jesteśmy razem. Ale gdy pojawiła się w moich drzwiach nie byłem już tego taki pewien. Nagle wszystkie uczucia się we mnie obudziły. Powinienem ją znienawidzić za to co mi zrobiła, ale nie mogłem. Wiem, że cię skrzywdziłem.
Nie mogłam powstrzymać łez. Lotman popatrzył się na mnie. Podszedł bliżej.
- Odsuń się ! Nadal nie dowiedziałam się kim ja dla ciebie jestem. - powiedziałam, nie przestając płakać.
- Wiesz, że cię kocham.
- Jakbyś mnie kochał, to nie całowałbyś się z Kate ! Proszę, wyjdź już. Nie chcę cię znać ! Zniknij z mojego życia ! - wykrzyknęłam podchodząc do niego i mocno uderzając go w pierś.
Lotman jedną ręką chwycił mnie za brodę, a drugą wytarł łzy na moim policzku. Popatrzyłam w jego oczy.
- Proszę, wyjdź. - wyszeptałam.
Siatkarz posłuchał mnie i cicho wyszedł z mieszkania. Coś pękło we mnie, dałam upust swoim emocjom. Oparłam się o ścianę i głośno zapłakałam. Nie wiem ile tak siedziałam. Może godzinę, dwie. Pustka, jaką zostawił po sobie Paul bolała bardziej niż ognisty ból, jaki poczułam gdy odszedł. Próbowałam ułożyć to, co się właśnie stało, ale moje myśli były tylko bezkształtną masą. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
- Paul, proszę cię, odejdź ! - krzyknęłam.
- Ola, to ja, Piotrek.
Szybko otworzyłam drzwi i rzuciłam się w ramiona środkowego. Nowakowski wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Siatkarz o nic mnie nie pytał, po prostu przytulał mnie i głaskał po głowie. Gdy się już uspokoiłam opowiedziałam mu o wszystkim. Piotrek zerwał się z łóżka.
- Co za idiota ! - wykrzyknął Nowakowski, kierując się do drzwi. Po chwili Piotrek wybiegł na dwór. Nie zważając na moje krzyki pędził w kierunku bloku Paula. Gdy dotarłam do mieszkania przyjmującego Nowakowski stał naprzeciw Lotmana, wpatrując się w niego groźnie. Zaszumiało mi w głowie. Nie słyszałam co Paul powiedział Piotrowi. Zobaczyłam tylko jak jego ręka uderza z impetem w szczękę Lotmana.
- Piotrek, nie ! - krzyknęłam, osuwając się na drzwi. Paul pomimo obolałej żuchwy podbiegł do mnie i przytrzymał, nie pozwalając mi upaść.
- Nie dotykaj jej ! - wykrzyczał Piotr, wyrywając mnie z objęć przyjmującego. Z sypialni Paula jak na zawołanie wyszła Kate ubrana tylko w szlafrok. Popatrzyłam na zdezorientowaną kobietę.
- Ola, proszę cię, - zaczął Lotman. - Musiałem pozwolić jej zostać, nie miała się gdzie podziać.
- Nie tłumacz się. - powiedziałam. - To już nie moja sprawa. Nic nas nie łączy, a przypominam, że to ty wszystko zepsułeś. Mam tylko nadzieję, że Kate przejrzy na oczy i zobaczy jakim jesteś dupkiem.
Powiedziawszy to wyszłam z mieszkania siatkarza. Za mną dreptał Piotrek, masując obolałą pięść.
- Przepraszam cię – odezwał się po chwili. - Musiałem to zrobić.
- Nic się nie dzieje. Zasłużył na to. - powiedziałam, wchodząc do swojego mieszkania. - Nie będziesz miał nic przeciwko, jak już się położę ?

- Jasne, że nie. Posiedzę z tobą, aż uśniesz. Weszłam do łóżka i zwinęłam się w kłębek. Wszystko to co wykrzyczeliśmy sobie z Paulem, wracało do mnie i odbijało się jak echo w mojej głowie. Po dłuższej chwili w końcu usnęłam.

3 komentarze:

  1. Nominowałam Cię do Liebster Award :)
    Więcej u mnie na blogu w zakładce Liebster Award :D

    http://lovebyskijumpers.blogspot.com/

    A tak po za tym to u mnie pojawił się next :D

    OdpowiedzUsuń